Rząd uderza w kierowców! Koniec z autami używanymi – trwa łatanie 500+

4 listopad 2016

Makabrycznie rosnące ceny ubezpieczenia OC i AC spędzały wam sen z powiek? Mamy dla was kolejną złą wiadomość. Zdaje się, że rząd nienawidzi kierowców bardziej od uczestników Czarnego Protestu. Tym razem uderzenie zostało wymierzone w rynek samochodów używanych i wszystko wskazuje na to, że celem jest jego totalna zagłada. 

 

Nie trzeba być geniuszem żeby wiedzieć, że w Polsce sprzedają się głównie samochody używane. Dane pokazują, że najczęściej kupujemy auta mające około dziesięciu lat, a po polskich drogach jeździ około 16 milionów aut mających ważne OC i aktualne badania techniczne. Dodatkowo Centralna Ewidencja Pojazdów podaje, że samochody starsze niż 10 lat stanowią 60 proc. wszystkich aut w Polsce, natomiast młodsze niż 4 lata to niecałe 6 proc. Do idealnej sytuacji, w której Polacy wybierają samochody nowsze sporo nam zatem jeszcze brakuje. Co zatem można zrobić, abyśmy nie przestali być „złomowiskiem Europy”?

Na szczęście nasz rząd ma pomysł na poprawienie naszej motoryzacyjnej rzeczywistości. Głupiec powie – na pewno wprowadzą ulgi i preferencyjne kredyty! Mędrzec – na pewno pojawią się nowe ograniczenia o koszty związane z posiadaniem samochodu. Niestety i tym razem głupiec się pomylił. Nie będzie dopłat, nie będzie ulg – będą zakazy!

Wszystko zaczęło się dekadę temu. Dokładnie od dziesięciu lat posłowie pracują nad wprowadzeniem w życie nowego podatku, który znacząco ograniczy sprowadzanie do Polski używanych – czyli z mniemaniu posłów „złomów” – samochodów. Pierwotnie proponowano likwidację podatku akcyzowego, a na jego miejscu miała pojawić się nowa danina. Potem plany zmieniono zaczęły się rozmowy o rocznej opłacie. Co czeka nas dzisiaj? Niestety nadal nic dobrego…

W nowym roku wejdą w życie nowe zasady naliczania podatku akcyzowego. Starsze samochody – takie, które najczęściej kupują Polacy – będą obarczone tak wysokim mytem, że spowoduje to wywindowanie ich ostatecznej ceny do granic przekraczających już nawet granice absurdu.


Co się zmieni?

W mediach pojawiło się kilka obliczeń. Dla przykładu do samochodu z silnikiem do 1499 cm3 wyprodukowanym pomiędzy 2005, a 2009 rokiem dopłacimy 1123 zł. Myto za auto starsze wyniesie już 1470 zł...

Miłośnicy większych pojemności jeszcze bardziej „dostaną po kieszeni”. Auta mające silniki o pojemności od 2 do 3 litrów będą wymagały dopłaty na poziomie 1,7 tys. – 4 tys. zł, a powyżej 3 l kwota wyniesie od 4,7 tys. zł za pojazd nowy do 9,5 tys. za auto sprzed 2004 roku.


Co to zmieni?

Cóż… Jeżeli zmiany zostaną wprowadzone na przewidywanym poziomie to można śmiało powiedzieć, że to koniec rynku samochodów używanych w Polsce. Przeciętny Polak kupując auto używane wydaje na nie najczęściej 10 – 15 tys. zł i stanowi to szczyt jego możliwości finansowych w tym mlekiem i miodem płynącym kraju. Nie uwielbiamy starych samochodów. Kupujemy stare samochody ponieważ jeden, drugi i trzeci rząd nie potrafi dobrze zarządzać gospodarką. Jedynym sposobem na zwiększanie wpływów do budżetu jest zwiększanie podatków, a ostatnie niemądre ruchu spowodowały, że wpływy te muszą być coraz większe.

Łudzicie się, że opłata akcyzowa zostanie dobrze wykorzystana na potrzeby kierowców? Błąd! Wpadnie do tego samego worka co podatek zawarty w paliwie, który w założeniu miał iść na budowę dróg i zostanie rozdysponowana na np. program 500+.

Pomysł posłów nokautuje również rynek samochodów zabytkowych i youngtimerów. W takiej sytuacji mało kogo będzie stać na to by sprowadzić do Polski fajny, stary samochód i poddać go renowacji.

I na koniec – z rynkiem samochodów używanych połączony jest jeszcze większy rynek usług. Od warsztatów, po ubezpieczenia i sprzedawców części. Oni również mocno odczują ten kryzys tracąc klientów w postaci np. zawodowych i prywatnych importerów. Co oczywiście przyniesie negatywne skutki w wysokości płaconych przez nich podatków.

Dawno temu zaczytywaliśmy się w książeczkach z dowcipami, które można było kupić w każdym kiosku. To były czasy analogowa, a o internecie myślał w Polsce chyba tylko Lem. Zapamiętaliśmy jeden, który – wydaje nam się – idealnie pasuje do tej sytuacji.

Babcia opowiada bajkę wnuczkowi – „Dawno, dawno temu… Za lasami, za górami, za dolinami był sobie pałac, a w nim same dziwy”. Na to wnuczek – „Babciu to musiał być burdel, a nie pałac”. I tym pozytywnym akcentem kończymy naszą opowieść z nadzieją, że jakiś zbieg okoliczności zmieni sytuację.

Z danych opublikowanych przez PAP wynika, że w ubiegłym roku zarejestrowano 1 mln 144 tys. 962 samochodów osobowych. Najwięcej, bo 683 tys. 630 stanowiły auta o pojemności 1500-1999 centymetrów sześciennych. To segment, który cieszy się największą popularnością. Z tego 245 tys. 294 spełniało normę Euro5 (wyprodukowane w latach 2010-2015), a 238 tys. 247 spełniało normę Euro3 (2004 r. i starsze).

Wiceminister dodał, że przy założeniu, że liczba samochodów po raz pierwszy rejestrowanych w kraju nie spadnie, skutek będzie pozytywny dla budżetu. Co roku, obserwuje się jednak tendencję wzrostową. Poinformował także, że do końca miesiąca Senat ma powrócić do tych propozycji, co rodzi szansę, że prace zakończą się jeszcze w tym roku. W takim wypadku zmiana mogłaby wejść w życie 1 stycznia 2017 roku.

Spodobał Ci się ten artykuł?

Chcesz być na bieżąco informowany o nowych wpisach?

Zostaw maila i zapisz się do naszego newslettera.

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingowych serwisu Motoraporter.com oraz partnerów serwisu.

Planujesz zakup używanego auta? Sprawdź go zanim kupisz. NIE RYZYKUJ!


Zobacz naszą ofertę.


Aktualna lista SPRAWDZONYCH AUT do kupienia


Zobacz naszą ofertę.



Tagi

facebook Google+ twitter LinkedIn


Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Facebook

Logo Youtube Logo Google+